Ella Zubrowska
Mieszka w Paryżu, prowadzi pracownię w Krakowie. Tworzy odważną, kobiecą biżuterię, nawiązującą do barokowych i klasycystycznych dzieł sztuki. Projektuje dla kobiet takich jak ona – silnych, stylowych i wrażliwych na piękno.
W dobie wszechobecnego minimalizmu zdecydowałaś się stworzyć odważną, wyrazistą biżuterię. Co najbardziej Cię inspiruje?
Ja po prostu się w tym wychowałam. Moja mama jest scenografem, pracuje raczej z rozmachem, mój tata jest konserwatorem dzieł sztuki. Moja biżuteria nie podąża za trendami, nie stara się być modna. Projekty są oparte na dziełach sztuki, głównie barokowych i klasycystycznych. Na tym jest oparta nasza kultura, to takie wiecznie powracające wzornictwo prosto z Wersalu. Nie bez powodu Wersal czy Louvre są najczęściej odwiedzanymi zabytkami na świecie. Ja ten styl po prostu kocham, on jest we mnie. Jeśli chodzi o minimalizm, to bardzo go lubię. Sama najczęściej noszę białą koszulę, męskie spodnie i trampki, do takiego stylu moja biżuteria jest idealna.
Przez wiele lat zawodowo zajmowałaś się fotografią. Kiedy narodził się pomysł, aby stworzyć markę Ella Zubrowska Jewellery?
Zajmowałam się fotografią, ale pierwsze modele biżuterii zrobiłam już w 2011 roku, dla siebie. W 2015 roku pojawiła się moja córka Nina, trochę przez nią i dla niej stworzyłam moją pierwszą kolekcję. Tak akurat się złożyło, że byłam na Biennale des Antiquaires w Paryżu i miałam na sobie broszkę własnego projektu. Moją kreacją zachwyciła się jedna ze współpracowniczek Cindy Chao, wielkiej projektantki jubilerskiej. Tak się zaczęło. Wracając do domu już wiedziałam, że chciałabym to robić. Nie wiedziałam tylko jak.
Myślę o kobietach takich jak ja, bo próbuję się cały czas poznawać. O takich, które mimo przeciwności losu idą do przodu i z największych problemów i cierpień mogą stworzyć coś pięknego i wartościowego.
By otaczać się pięknem, trzeba zwolnić i pomyśleć. Trzeba mieć w życiu czas na zachwyt, a zachwyt daje wszystko, daje chęć do życia, daje energię.
O jakich kobietach myślisz, projektując biżuterię?
Myślę o kobietach takich jak ja, bo próbuję się cały czas poznawać. Myślę o kobietach odważnych, lub starających się być odważnymi. O takich, które mimo przeciwności losu idą do przodu i z największych problemów i cierpień mogą stworzyć coś pięknego i wartościowego. Znasz moją historię i wiesz, że całe życie wywróciło się do góry nogami, kiedy tworzyłam pierwszą kolekcję i ona mnie trzymała, tak jak moja córka.
Żyjesz pomiędzy Paryżem a Krakowem. Które z tych miast jest bliższe Twojemu sercu?
Uwielbiam Kraków, może nie w zimie, bo zanieczyszczenie jest tak potworne, że nie widzę żadnej przyjemności w przebywaniu tutaj. Mam tutaj moich ukochanych przyjaciół. Moje miejsca. Tutaj się wychowałam. Paryż jest natomiast takim miastem, które sobie wybrałam. Jest pełen energii, dobrego gustu, sztuki, mody. Tutaj człowiek jest otoczony pięknem. Zdarza mi się, że wysiadam z metra i myślę sobie “Jaka jestem szczęśliwa, mieszkam w Paryżu!”
Czy masz swoje ukochane miejsca w Paryżu?
Mam kilka takich miejsc, zupełnie nieturystycznych albo mało turystycznych. Uwielbiam Jardin des plantes i Arene de Lutece – chodziłam tam często na spacery z córeczką. Park Montsouris.
Jeśli mam możliwość wyjść, to najczęściej jest to Cafe la Perle (porównałabym ją do Krakowskiego Dymu), która jest zaraz obok mojego biura. Z muzeów Arts Decoratifs, Fundacje Vuittona, Palais de Tokyo.
Lubię chodzić też na długie spacery po Paryżu bez planu, tak żeby się zgubić i coś odkryć. Ostatnio odkryłam tak super piękny skwer Saint – Gilles du Grand Veneur.
Moja biżuteria nie podąża za trendami, nie stara się być modna. Moje projekty są oparte na dziełach sztuki, głównie barokowych i klasycystycznych. Na tym jest oparta nasza kultura.
Jesteś mamą kilkuletniej Niny, artystką i przedsiębiorcą. W jaki sposób udaje Ci się pogodzić tak różne role? Co pomaga Ci odnaleźć równowagę i opanować kreatywny chaos?
Ja żyję po prostu w chaosie, nie jestem w stanie go opanować i chyba się już poddałam. Żyję na dużych dawkach adrenaliny od rana do nocy. Zaczyna się od mojego pełnego energii dziecka, które skacze mi po głowie od 6 rano (czasem wcześniej) i woła o jajko a kończy się… mam wrażenie, że nie spałam od kilku lat. To jest mój cel, żeby w ciągu najbliższych kilku lat znaleźć jakiś złoty środek i pospać.
Dlaczego powinniśmy otaczać się pięknem? I co możemy zrobić, aby było go więcej w naszym codziennym życiu?
Mój tata zawsze wszystkim życzy, żeby otaczało ich piękno. Piękno może występować w wielu formach, nie tylko estetycznych ale także duchowych. Aby otaczać się pięknem, trzeba chyba otworzyć siebie i swoją wrażliwość na nie. Można przejść przez Krakowski rynek lecąc od sklepu do sklepu, a można przez niego iść i zachwycać się maszkaronami na Sukiennicach, czy niezwykłą architekturą kamienic. Zastanowić się, jak długo ktoś rzeźbił ręcznie te maszkarony. Ile pracy zostało w nie włożonej. By otaczać się pięknem, trzeba zwolnić i pomyśleć. Trzeba mieć w życiu czas na zachwyt, a zachwyt daje wszystko, daje chęć do życia, daje energię.
Po raz drugi pojawisz się na Paryskim Tygodniu Mody. Gdzie i kiedy będzie można zobaczyć Twoje projekty?
Współpracuję z modowym showroom’em Other/Wise, który reprezentuje kilka bardzo fajnych marek modowych. Teraz, od 16 do 22 Stycznia byłam prezentowana w ich showroomie i ponownie będę z nimi na damskim Tygodniu Mody od 27 lutego do 5 marca.
Ella Zubrowska Jewellery
Ofcjalny Butik Online
Tom Greyhound Concept Store, 19 Rue de Saintonge, 75003, Paris
Concept 21, ul. Podgórna 10/1, Poznań
Candleria, ul. Mokotowska 9, Warszawa
Tekst: Joanna Stawowy
Zdjęcia: Tatiana Hajduk
Makijaż: Joanna Stawowy:
Twarz:
Kahina Giving Beauty Facial Lotion,
ILIA True Skin Serum Foundation SF4,
RMS Beauty Champagne Rose Luminizer
Oczy:
RMS Beauty Eye Polish Magnetic
Usta:
RMS Beauty Wild with Desire Rebound/Jezebel
Na zdjęciach: Ella Zubrowska w autorskiej biżuterii i stylizacjach